Następnie z przypraw: dwie kostki rosołowe (bez glutaminianu już niestety ciężko funkcjonujemy smakowo), papryka mielona ostra, ziele angielskie, pieprz, liście laurowe, koncentrat pomidorowy.
Warzywa kroimy jak lubimy. (Nie wiem czy każdy zna patent na krojenie cebuli - zapałka między zęby główką na zewnątrz - siarka pochłania olejki eteryczne;))
Pomidory obieramy ze skórki, kroimy, blendujemy z odrobiną śmietany i koncentratu, dodajemy mieloną paprykę. Odstawiamy na później. Gotujemy ryż, niech po ugotowaniu tez czeka na swoja kolej.
Warzywa, mięso i przyprawy wrzucamy do jednego gara, zalewamy zimną wodą, gotujemy. Gdy mieszkanie spowije nieziemski zapach, zmniejszamy płomień i gotujemy jeszcze z godzinę - dwie.
Oddzielamy warzywa od klarownego rosołu, blendujemy, dolewamy do nich trochę rosołu - możemy zapakować do słoika do lodówki i zjeść następnego dnia taką oto zupę - krem.
Do rosołu dodajemy wcześniej przygotowaną mieszanką pomidorowo - paprykową. Do zupy wrzucamy ryż, ewentualnie jeszcze trochę śmietany.
I tak za dyszkę mamy dwie bardzo smaczne zupy :) I mięcho do obgryzienia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz