środa, 28 marca 2012
Ciasteczka musli
albo inaczej Improwizacja Musli
otóż:
szklanka musli
garść słonecznika, rodzynek i innego śmiecia (wiórki kokosowe, migdały, orzechy)
szklanka mąki
pól kostki masła
nieco mniej niż pół szklanki cukru
jajko
sody pół łyżeczki
Powinno iść tak - utrzeć masło z cukrem i jajkiem. Wsypać mąkę, sodę i śmieci. Wymieszać, nakładać na blaszkę i piec ok. 15 minut.
Jako, że nie znalazłam masła, wrzuciłam wszystko co suche razem, dodałam sporo śmietany, jogurtu i trochę oleju, nieco dżemu i jajko - do konsystencji zwartej papki dającej się z trudem nakładać na blachę. I szykując się na perspektywę spania na wycieraczce, wsadziłam blaszkę do pieca. O dziwo, udało się, smakowało dziewczynie, siostrze i kotu. Niemniej wolę się trzymać oryginału.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz