Dostałam łososia (świąteczne wiktuały - tak! Wolę jakąkolwiek inną rybę niż karp a w tym roku był i łosoś i pstrąg) i mam zamiar zrobić z niego tatara, bo szczerze mówiąc szkoda mięsa na smażenie.
Notkę wstawiam ku pamięci. Jak wrócę do domu, wynajdę przepis który mi się spodoba, zrobię i sfocę - wrzucę:)
EDIT (29.12.11):
Oto i przepis:
Pół kilograma łososia obrać ze skóry, pozbyć się ości. Drobno pokroić/zmielić (o ile posiadamy maszynkę do mielenia). Mocno posolić, dodać pieprzu. Cebulę drobno posiekać, wymieszać z tatarem. Skropić cytryną i wstawić na chwilę do lodówki (najlepiej smakuje schłodzony). Wyjąć z lodówki, wbić w środek żółtko, pokroić ogórki konserwowe na plasterki i przyozdobić. Na zdjęciu także sos ketchupowo-majonezowy, który pozostał nam po zamówionej w dniu dzisiejszym pizzy (od lekkiego przesytu świątecznym jedzeniem naszła nas ochota na "coś innego").
Gdzie ten tatar?? I focia??
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie:) Jeszcze nie wrócona:)
OdpowiedzUsuńrany jakie dobrocie :) głodna jestem
OdpowiedzUsuń