poniedziałek, 12 grudnia 2011

Bar Nynek

Lubię jeść. Lubię jeść dużo i smacznie.
Przy okazji jestem takim klientem, który nie zrobi awantury, jeśli dostanie nieświeże jedzenie, przepłaci lub spotka się z niemiłą obsługą. Jestem takim klientem, który drugi raz po prostu nie przyjdzie. I będzie odradzał znajomym.
Ale gdy jakaś knajpka, bar, restauracja urzeknie - może liczyć na promocję.

Wracając wczoraj z piwka w plenerze zahaczyłyśmy z Kotkiem o bar Nynek. Ceny w granicach 8-12 zł. Ja wzięłam kebaba z wołowiną (11 zł), kobieta tortillę z kurczakiem (12 zł). Spodziewałam się, że skoro bar jest przy rynku to za tą cenę dostanę zwykłą bułę z kawałkiem mięsa, warzywkami. Że zabije głód ale nie wypełni.
A co dostałam? Wielką, smaczną bułkę, w środku ogrom wołowiny plus świeże warzywa. Szczególnie można było to wyczuć po ogórku - soczysty, dzisiejszy, jakby dopiero co z targu.
I ja - która rzadko kiedy najada się specjałami serwowanymi przez fast-foody - nie mogłam dojeść. Mięso nie było tylko na dnie, jak to bywa, ale dosłownie wszędzie, elegancko wymieszane z warzywami i oblane dobrym sosem.
A czas oczekiwania na danie to max. 5 minut.

Jestem pod WIELKIM wrażeniem, jeszcze nie raz tam zajrzę i gorąco polecam! Naprawdę warto:)
Poniżej link do FB: https://www.facebook.com/pages/Nynek-kebab-house/111711415565812?sk=info

PS. Pozwoliłam sobie wykorzystać zdjęcie z ich strony. Oto co ja dostałam (to naprawdę wygląda na żywo tak jak na zdjęciu):

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz