niedziela, 4 grudnia 2011

Wróciłam... (przepis - marynowane grzyby)

z:  http://rownowaga-chwiejna.blogspot.com/

środa, 25 sierpnia 2010
Góry były świetne, nie dość, że meteo , to jeszcze góry, no i najważniejsze - moja ukochana. (reszta opisu wyjazdu na równowadze)



A we Wrociszku już spokój (tekst Kochania: "kiedy przyjedziesz do domu" znaczy do niej :D), wspólne spanie (w końcu duże łóżko) i bywanie, jak ja lubię z nią spędzać czas i robić rzeczy.
A wczoraj marynowałam przywiezione grzybki (po raz pierwszy w życiu... ten związek mnie rozwija), potem był grill z boczusiem i straszącym deszczem, a dziś na wywarze w grzybków robiłam zupę. Ponoć dobra.

No i przepis:

Marynowane Grzyby
1 kg grzybów
30 g soli (podobno, ja tak na oko dałam, ups to niefortunnie brzmi)
1 cebula
1 łyżka cukru
250 ml octu 10% (generalnie biały, ale Kochanie miało czerwony ocet balsamiczny, wiec wykorzystałam taki)
3 liście laurowe
po 10 ziaren ziela angielskiego i pieprzu

a robi się to tak:
Grzyby umyć i oprawić. Cebulę też i przeciąć na pół. Następnie zagotować 1 litr wody z 20g soli, wrzucić grzyby i cebulę. Gotować 20 minut, odcedzić i ostudzić. Później zagotować 300 ml wody z octem, liściem laurowym, zielem, pieprzem, 10 g soli i cukrem. Ostudzić. Grzyby rozłożyć do słoików i zalać marynatą. Słoiki
zamknąć i przechowywać w chłodnym, ciemnym miejscu.

A z wywary z grzybków można zrobić zupę. Robi się jak rosół, czyli ugotować w wywarze włoszczyznę, doprawić, jak warzywa zmiękną wrzucić 2 garście makaronu a na koniec obficie zabielić śmietana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz